Niepokoi mnie to, do jakiego stopnia współczesne pokolenia programistów uzależniły się od IDE. Ja do tej pory jak trzeba to mogę programować w notatniku czy w czystym, nieskonfigurowanym vi. Nie potrzebuję tęczowych kolorów składni, numerowania linii, podpowiedzi, snippetów, autouzupełniania, sprytnych tabulatorów i innego takiego. To są fajne rzeczy i uprzyjemniają pracę, ale moim zdaniem wiele osób przecenia zysk jaki z nich pochodzi a nie docenia prawdziwego źródła udanego softu: po prostu przemyślenia tego, co się robi. Programowanie, które zaczyna się od uruchomienia IDE jest jak pisanie gier komputerowych zaczynając od tworzenia menu.
Inna sprawa, że te nowe pokolenia też gloryfikują różne IDE a przecież to jest tylko nieznacznie bardziej złożony i przybajerzony edytor tekstu - tak jak AI to tylko takie lepsze uzupełnianie i podpowiadanie kolejnych słów. Ludzie by się opamiętali gdyby każdy spróbował sobie takie IDE samemu stworzyć. To nie jest trudne a bardzo rozwojowe.
Nie róbcie sobie z IDE bożka.
Pic related. Kod możesz sobie w WordPadzie pisać nawet, możesz nawet sobie zrobić index.html <html><body><textarea> i w tam tworzyć, ale Outlook i Excel to wstyd nie znać.
Udowodnij mnie źle, liczę na racjonalne argumenty.