Przybyłem z czeluści Internetu, aby Was o czymś ważnym pouczyć. Motywuje mnie troska o Was, o to jak jesteśmy jako branża postrzegani.

Szanowni zgromadzeni, byłem na szkoleniu prowadzonym przez światowego człowieka, trenera o tysiącach certyfikatów IT, który zjeździł świat i przybyło mu szkolić grupkę zdolnych techguys w PL. Gdy już zostaliśmy przeszkoleni poszliśmy wszyscy na wspólny posiłek. Gdy zjedliśmy, była jeszcze luźna rozmowa i w pewnym momencie trener zapytał:

Czy ma ktoś z was nić dentystyczną?

Na sali zapanowała cisza pełna zakłopotania i nerwowych spojrzeń. Wydało mi się to trochę dziwne, no bo w sumie to co za pytanie. Wyjąłem nić i podszedłem mu podać, on zamaszystym ruchem wyciągnął jej od razu dwa metry, systematycznie nawijał jej kolejne odcinki na palce i czyścił przestrzenie międzyzębowe z resztek.

Spojrzałem na sale i zaczęło do mnie coś docierać. Te oczy pozostałych osób patrzące na podstawowy zabieg higieny uzębienia… Te osoby po prostu nigdy nie miały z czymś takim do czynienia. Zebrani byli w szoku niczym Indianie gdy zobaczyli pierwsze europejskie statki. Widziałem twarze otępiałe, przerażone, nerwowo rozbawione. Widziałem oczy spuszczone w dół, spocone dłonie stukające palcami w blat. Jednemu facetowi tak parowały, że na blacie powstawała warstwa pary niczym jakaś bioenergetyczna aura. Zrozumiałem po chwili, że jestem jedyną osobą na sali, która nie tylko widziała nić dentystyczną na oczy, ale w ogóle też miała taką w ręku i w ogóle ma taką na co dzień przy sobie.

Prowadzący nie przejmował się tym, chociaż na pewno widział to jeszcze lepiej niż ja. Chyba jeżdżąc po świecie przyzwyczaił się do tego, że różny jest poziom nauczanych przez niego kultur. A może był to jakiś ukryty punkt szkoleniowy?

Tak czy inaczej, już wielcy nauczyciele tacy jak Sage z Paltalka czy jego duchowy następca Łukasz Stanisławowski nawoływałi do postawienia sobie wyżej poprzeczki obyczajów i higieny. Stąd też i ja Was zachęcam do dbałości o uzębienie, bo to dla mnie żadna przyjemność, gdy żenadometr eksploduje wobec rodaków. Jak ktoś nie wie, nie stosuje, nie umie, to nadchodzi Nowy Rok - jest materiał na postanowienie noworoczne.

Poza tym, zęby muszą być zadbane jak kod źródłowy.

Czysty kod, czyste zęby. Nie cukier a ksylitol - tak jak nie Apache lecz Nginx. Zęby szczotkujemy pewnymi określonymi ruchami a pastę dobieramy według stosownego współczynnika ścieralności. Tak, tak, nie kupujemy przypadkowych past byle gdzie. To tak jak z kupowaniem podzespołów do komputera. One nie są takie same, trzeba rozumieć co je różni. A jeżeli nie wiecie jaka dla Waszych zębów jest dobra ścieralność (bo ona się różni w zależności od indywidualnych właściwości szkliwa a nawet jest zależna od naturalnego koloru zębów), to idźcie do specjalisty. Nie należy się tego obawiać. Zapytacie się też wtedy o stosowny płyn do płukania jamy ustnej, bo to też nie zawsze wszystko jedno.

Tak czy inaczej, jeżeli kogoś z Was spotkam kiedyś na jakimkolwiek szkoleniu czy to z programowania czy z administracji to macie mieć w kieszeni nić dentystyczną.

Dziękuję.